czwartek, 1 sierpnia 2013

Cassia obovata czyli naturalne rozjaśnienie

Cześć :)

Dziś kolejny wpis o indyjskich ziołach. Pewnego pięknego dnia kliknęłam kilka razy myszką i zamówiłam dwie paczki ziół. Zawartość jednej z paczuszek to tytułowa cassia, o następnym będzie później. Żeby niektórych uspokoić już mówię - nie ja się cassiowałam (kocham polsko-indyjskie neologizmy). Nakładałam tą fantastyczną papkę na głowę mojej mamy.

Co to takiego?
Cassia/Kasja/Senna (cassia obovata) jest produktem 100% roślinnym, nazywanym także neutralną henną, ponieważ nie zabarwia ona włosów, a posiada wszelkie właściwości pielęgnacyjne henny, czyli
głęboko odżywia włosy, zwalcza łupież, normalizuje skórę głowy, nadając włosom złotawy połysk. Doskonałe rozwiązanie dla blondynek, a także kobiet, które nie chcą zmieniać koloru swoich włosów.
  •  kasja dodaje włosom objętości;
  •  nadaje im naturalny, piękny złotawy połysk;
  • zmieszana z henną i zastosowana jako farba do włosów sprawi, że uzyskamy bogate, piękne odcienie złocistego, rudawego brązu.
  • obecne w cassii antrachinony i kwas chryzofanowy (jego zasługą jest złoty kolor) mają bardzo skuteczne działanie przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne oraz przeciwko roztoczom..
[źródło] i [źródło]

O Cassii firmy Khadi możemy przeczytać taki sam opis w kwestii merytorycznej, ale inaczej ubrany w słowa więc nie będę powtarzać. Zainteresowanych odsyłam tu.

I od razu piszę sprostowanie. Cassia nie jest bezbarwna - ona nie daje czerwonego odcienia jak henna, ale daje złocisty, więc jednak barwi. Dlatego jest to dobra opcja dla blondynek lub osób chcących rozjaśnić włosy. Niech nie dadzą się nabrać osoby które myślą, ze nie zmieni to koloru włosów. Odżywia włosy i nie zmienia koloru neem. Poza  tym nie ma czegoś takiego jak bezbarwna henna. Henna barwi czerwonym pigmentem a cassia

Opakowanie i zawartość:
100g złota paczuszka, a w niej zielony puder (nie zrobiłam zdjęcia proszku bo mam rozrabiała kiedy byłam w pracy, przy następnym hennowaniu już zrobię)


Przygotowanie cassii różni się od przygotowania neem! (poniższa metoda nie jest jedyną dobrą metodą)
Potrzebujemy:
- odpowiednią ilość proszku cassia dla danej długości włosów (100 gram na włosy troszkę  za ramiona - niektóre szkoły mówią, że trzeba na takie włosy dawać 300 gram, jednak wydaje mi się to wyrzuceniem pieniędzy.)
- dużo cytryn lub cytrynki w butelce - dla wrażliwców sok z pomarańczy, albo ocet, ale ocet śmierdzi (jakieś 300ml, ale lepiej mieć więcej niż mniej)
- szklaną miskę i plastikową/metalową łyżkę do mieszania (może barwic na zielono)
- starą koszulkę na straty
- ręcznik na początek też pewnie będzie na straty
- pędzel do malowania włosów i grzebień
- folię spożywczą
- 2 rąk albo pomocnika (farbuje się inaczej niż farbą chemiczną, dużo bardziej gęstsza)
- rękawiczki

Przygotowanie:
  1. Na początek rozrabiamy pożądaną ilosć cassii w szklanej misie z dodatkiem kwaśnego płynu. Powinniśmy otrzymać konsystencje gęstego jogurtu. Mieszamy do momentu pozbycia się grudek 
  2. Taką gładką pastę przykrywamy folią i odstawiamy na noc w ciepłe miejsce (temperatura pokojowa 21 stopni.) Jeśli się spieszymy odstawiamy papkę na kaloryfer - ok 35 stopni, nie może być gorąco bo inaczej cassia się zaparzy i będzie wyblakła.
  3. Po tym czasie papka powinna ściemnieć - ziele uwolniło kolor, który będzie się wiązał z włosem.
  4. Obowiązkowo oczyszczamy włosy szmponem z SLS/SLES - nie chcemy przecież, aby zafarbowało nierówno
  5. Umyte włosy suszymy (możemy umyć włosy dzień wcześniej, ważne żeby nie nakładać po umyciu stylizatorów czy ciężkich masek - najlepiej byłoby odpuścić maski/odzywki, ale jak się nie da to tylko te lekkie). Rozczesujemy, nie stylizujemy
  6. Jeśli cassia zgęstnieje i będzie za trudna do nałożenia na włosy można dolać kwaśnego płynu do otrzymania pożądanej konsystencji. Cassie nakładamy gęsto, jak krem na tort, nie żałujemy. Najłatwiej nakładać ją od tyłu głowy z pomocnikiem, jednak jeśli samemu staramy się cassiować włosy zróbmy tak jak będzie nam wygodnie. Jak już pisałam, hennowanie włosów różni się od farbowanie chemicznego. Oddzielajmy cienkie pasma i nakładajmy na nie mieszankę,od skóry głowy, aż po końce. Wtedy mamy pewność, że wszystkie włosy zostały pokryte. Zróbmy to sumiennie i dokładnie, to wcale nie jest prosta czynność. Lepiej na początku zacząć od rozrobienia większej ilości rozrobionej papki, żeby nie zabrakło, a jak się nauczymy to można zmniejszyć. Jeśli ewentualnie coś nam zostanie to można zamrozić.
  7. Kiedy całe włosy zostaną pokryte owińmy je folią spożywczą. Jeśli gdzieś nam cassia spadła na twarz czy szyje to jest ten moment aby to zmyć. Nakładamy ręcznik na włosy i chodzimy sobie tak przez 3-4 godziny. Im dłużej cassia będzie na włosach tym intensywniejszy będzie kolor. U mojej mamy z braku czasu odstawiliśmy papkę na 6 godzin - średnio ściemniała i trzymała ją na głowie 12 godzin - spała z nią, oczywiście na starym kocu i ręczniku,żeby nie pobrudzić pościeli.
  8. Po tym czasie czas na spłukanie cassii. Prawdopodobnie zdążyła już zaschnąć na włosach. Jest na to sposób - zamoczyć włosy w wannie w kąpieli, albo w ciepłej wodzie w misce, aż zmiękną. Później przechodzimy do klasycznego płukania, aż woda będzie czysta. Na sam koniec można spłukać włosy zimna wodą.
  9. Nie myjemy włosów szamponem, bo nie ma takiej potrzeby. Zioła przedłużają świeżość włosów. Nie kładziemy też odżywki - niech barwnik się dobrze zwiąże z  włosem - musimy wytrzymać tak minimum 24h, a lepiej 48h.
  10. Cieszymy się pięknym kolorem, i włosami miękkimi, pełnymi blasku.

Zapach:
Ziołowy, hennowy, mojej mamie przypomina to szczaw. Nie jest to zapach, którego nie można wytrzymać. Dla niektórych jest wręcz bardzo przyjemny.

Konsystencja:
Sypki zielony puder - zmieszana z płynem - gęsta zielona paćka

Dostępność i cena:
Sklepy internetowe i niektóre stacjonarne sklepy zielarskie. Ja kupuję henne za 15zł/100g. Są też prawie za 30zł/100g i za 20zl/100g.

Oczekiwania:
Oczekiwałam, że mama będzie miała grubsze i mniej gumowe włosy niż przed farbowaniem (strasznie zniszczone farbowaniem). Chciałam rozjaśnienia i odżywienia włosów. Blask byłby też miłym dodatkiem. Przygotowałam mamę na przesusz po ziołach i cytrynie - nie panikowała. Dodatkowo byłam ciekawa czy cassia poradzi sobie z zafarbowaniem maminych odrostów. Bałam się, że nie bo mama miała operację na ucho i czymś ją tam odkażającym chyba polali i 2 próby koloryzacji chemicznej skończyły się z marnym, a w zasadzie z żadnym efektem.


Działanie - co się stało z włosami mojej mamy:
- odrosty chwyciły na jasny blond!!
- włosy się rozjaśniły, nabrały pięknego brązowo-rudego koloru ze złotym połyskiem
- włosy stały się grubsze i wizualnie mocniejsze
- lśnią jak tafla
- nie przesuszyły włosów jakoś drastycznie, były jeszcze takie tępe w dotyku, ale miękkie.
- jako naczelny stylista włosów mojej mamy często modeluje je na szczotkę, po operacji praktycznie zawsze ja jej myje włosy i układam. Po cassii nie umiałam ich ułożyć.Zawsze robiłam to tak mechanicznie, odruchowo. Były wygładzone, cassia je dociążyła i mama ma piękne wygładzone włosy, a nie takie suche, gumowe, sianowate piórka.


Podsumowanie:
+ naturalna farba i odzywka w jednym
+ cena porównywalna do farby chemicznej
+ włosy są rozjaśnione do pięknego koloru.
+ odrosty złapały kolor
+ grubsze i mocniejsze włosy
+ lśnią jak tafla
+ włosy miękkie
+ włosy wygładzone i dociążone
+ zapach przypominał mojej mamie dzieciństwo - to subiektywne doznanie

*początkowo może być trudno nakładać dokładnie papkę, dlatego warto rozrobić większą porcję dla wprawienia się przy nakładaniu.

Kobiety w Indiach traktowały ten zabieg jak SPA. Spotykały się, plotkowały i z henną/cassią czy inną mieszanką na głowie celebrowały dzień. Niech dla nas też tak będzie, niech to będzie taka chwila relaksu jak kąpiel. :) Każdy lubi gorącą kąpiel albo malowanie paznokci :) Poza tym po takim zabiegu będziemy piękniejsze :)

___________________________________________________________________________________

Zabroniłam używać mamie drogeryjnych farb, jest już po jasnej stronie mocy i będziemy tylko hennować. Mama jest bardzo zadowolona i ja także - w końcu jest to dowód, że nie zwariowałam i troszkę znam się na tych włosach i jednak nie wypadną mi wszystkie jak to ona mi wróży :P A może ktoś z was już używał cassii? Jakie wrażenia?

Pozdrawiam
A.

12 komentarzy:

  1. Faktycznie pojaśniały.
    Ja zastanawiałam się nad Cassią swego czasu, ale również chodzi mi po głowie totalne zaprzestanie jakiegokolwiek farbowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony ciekawi mnie blask henny, a zdrugiej nie wiem jaki do końca wyjdzie kolor- naturelki już widzę po odroście i w sumie z odpowiednią pielęgnacją też mogą być ładne i lśnić:)

      Usuń
  2. nie wiedziałam, że cassia może tak mocno złapać :) fajny ten kolor wyszedł, szkoda że ja swojej mamy nie mogę przekonać do tego typu farb ;) upiera się przy drogeryjnych blondach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiedziałam, ale w koncu namówiłam mamę. Mi cassia po poł godziny rozjaśniła pasemko, więc wiem, że to nie jest ziołko dla ciemnych włosów, które mają byc ciemne. Mamy to niby narzekają, że tyle dziwnyc substancji nakładamy na głowę i wyłysiejemy i powinnyśmy ograniczyć i pielęgnować naturalnie. Jak przychodzi co do czego to one leca jako pierwsze po drogeryjną farbę do włosow. Niezdecydowane ;)

      Usuń
  3. Cassia aż tak potrafi rozjaśnić?! O jejku! (słowo jakie przyszło mi do głowy nie nadaje się do publikacji:P) Jestem w szoku. Spodziewałam się złotego połysku, ale nie aż takiej różnicy w kolorze ;) Z drugiej strony sok z cytryny trzymany 12h też mógł swoje zdziałać ;) Muszę spróbować Cassie solo na moich hennowanych. Ostatnio nie miałam czasu i zdążyła henna mocno się wypłukać. Cassia będzie miała większą szansę zadziałać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafi jestli tylko da się jej czas na uwolnieni barwnika i pożniej odpowiednia dlugo potrzyma :) Sok na pewno trochę pomógł ale to właśnie Cassie czynie głownym sprawcą tego koloru :) Chcesz rozjaśnić rudości czy tylko dodać poświatę?

      Usuń
  4. WOW, ja po 3 h nie zauważyłam żadnego efektu, a mam naturalny jasny brąz. Nie wiedziałam, że można to trzymać tak długo. Koniecznie napisz jak długo utrzymał się taki efekt. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można spokojnie spać z henną :) Mamę dopiero zobacze na koniec października i zrobie jej zdjęcie - była u fryzjera więc ma inne uczesanie ale zobaczymy jak kolor się utrzyma :) Ja niestety zauważyłam efekt po poł godziny na swoich włosach i nie wspominam tego milo :P

      Usuń
    2. Spróbuję jeszcze raz i czekam na zdjęcia :)

      Usuń
  5. Coś czuję, że pora zapolować na Cassię. Muszę wyrównać kolor, bo słoneczko jak zwykle rozjaśniło mi tylko końce. Skoro nie grozi mi powtórka Ani z Zielonego Wzgórza^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie - Ania nie grozi, to nie to ziółko ;) Czekam na zdjęcia :)Cassia Fajnie pogrubia włosy wiec je też dociąży i nie będzie mega puchu w gorsza pogode :)

      Usuń
  6. Witaj
    Bardzo zależy mi na tych ziołach, dokładnie na tych które są na Twoim zdjęciu. Kiedyś dokonałam zakupu na allegro jednak teraz nie mogę odnaleźć sprzedawcy. Bardzo Cię proszę o odpowiedź w którym sklepie internetowym lub innym zakupiłaś te zioła. Czekam z niecierpliwością. Z góry dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Chcąc być na bieżąco z komentarzami posta kliknij 'powiadamiaj mnie'. Nigdy już nie zapomnisz o zadanym pytaniu:)

I jeszcze jedna prośba, uśmiechnij się :)