piątek, 11 października 2013

Dotknął mnie anioł

a nawet dotyka regularnie :) Jak już wiecie zamierzam intensywniej zajmować się swoją twarzą. Ostatnio zauważyłam, że już czas najwyższy, bo problemów z wiekiem nie ubywa - problematyczna strefa T z zaskórnikami, suche okolice nosa, normalne policzki z predyspozycjami do naczynek. Jak widzicie jest z czym pracować.

Od zawsze uważam, że, aby coś się przyjęło, zadziałało lepiej potrzebne jest oczyszczenie (mam tu na myśli nie tylko ciało, skórę włosy, ale i atmosferę). Tak więc walkę o piękną skórę zaczęłam od oczyszczania. Oczyszczanie nie byle jakie, bo osławionym czarnym mydłem. Kobiety w krajach arabskich nazywają ten produkt "dotykiem anioła". Nawet pytałam kolegę, który wrócił z Egiptu, czy faktycznie używają i mówił, że tak.

Ale teraz od początku. Pewnego dnia robiąc research po bydgoskich sklepach z włosowymi produktami natrafiłam na ulicy Śniadeckich sklep. Mały, niepozorny, ale tu sprawdziła się maksyma, że liczy się  wnętrze. W środku zobaczyłam mnóstwo olejków, hydrolatów, delikatnych szamponów - same ochy i achy. Moje oczy chciały to wszystko ogarnąć i pochłonąć - takie cuda pod nosem. Zaczęłam oglądać te cuda w łapkach, zerkając na składy, czy aby na pewno delikatne. Właściciele sklepu wdali się ze mną w rozmowę, opowiedzieli mi o sklepie i produktach. Byłam zaskoczona ich wielką wiedzą na te tematy. Pani z pamięci mówiła mi proporcje kwasów w olejach, doradzając mi odpowiednie produkty do twarzy. Co najlepsze - wiedzieli o olejowaniu włosów. Tym zdobyli moje serce. Jednak nie żyjemy w takim Ciemnogrodzie. Byłam zachwycona. Godzina spędzona w sklepie na omawianiu kosmetyków i składów minęła jak 5 minut. Wyszłam stamtąd z produktem o jakim marzyłam od jakiegoś czasu - czarne mydło.

O działaniu czarnego mydła mogłyście już przeczytać w wielu miejscach. Mi osobiście zależało na detoksie skóry, złuszczeniu naskórka, braku wysuszenia i działaniu antytrądzikowemu (ale sobie wymyśliłam). Ze względu na ostatni warunek doradzono mi Czarne mydło z dodatkiem olejku eukaliptusowego o właśnie takim działaniu.

Skład:
Sodium Olivate, Aqua, Glycerin, Eucalyptus Globulus Oil, Potassium Hydroxide.

Przepięknie krótki, prawda?

Opakowanie:
Wygodny plastikowy słoiczek z nakrętką. Widać doskonale ubytek. Łatwo się wydobywa. Estetyczny i prosty - jak skład :)








Konsystencja i zapach:
Początkowo miało konsystencje gęstego brunatnego (jednak nie czarnego) smaru (jaśniejsze niż czarne mydło bez dodatków), jednak ja maczałam w nim mokre palce i po prostu się rozwodniło. Nie wiedziałam jak je stosować, później poczytałam o wyciąganiu szpatułką. Mimo to działanie jest takie same. Pachnie eukaliptusowo, niwelując charakterystyczny zapach. Po 2 użyciach zupełnie mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - relaksuje.

Aplikacja i działanie:

Twarz: Początkowo nakładałam czarne mydło na wilgotną skórę, które wcześniej rozcierałam w dłoniach z odrobiną wody do powstania emulsji. Cienka warstwa pokrywała moją skórę jak maseczka przez około 10 minut (1-3 razy w tyg) - w połączeniu z ciepłą wodą w wannie czułam się jak w SPA.
Gdy czarne mydło się rozwodniło nie rozcierałam go tylko nakładałam na twarz prosto ze słoiczka i również trzymałam około 10 minut. Po tym czasie delikatnie masowałam skórę przez około minutę do powstania pianki i spłukiwałam. UWAGA! Produkt niemiłosiernie piecze jeśli dostanie się do oka. Trzeba naprawdę ostrożnie spłukiwać. A jakie efekty? Moja twarz stała się bardzo gładka. Była tak czysta, że aż skrzypiała. Pory się zwęziły i oczyściły (w końcu czarne paskudztwa ograniczone), skóra przeżyła detoks - po pierwszych 2 użyciach wysypało mnie na czole, ale nie przejęłam się tym. Skóra stała się uspokojona. Kiedy używałam za często koniecznością było nałożenie kremu/oleju ze względu na ściągnięcie, ale przy użyciu  raz w tygodniu nie ma takiego problemu. Raz schodziła mi skóra, ale to ze względu na złuszczanie naskórka a nie przesuszenie.

Włosy: Myłam włosy metodą buteleczkową - przelałam emulsję do buteleczki, dopełniłam wodą, wstrząsnęłam i polewałam włosy. Został niestety osad, typowy przy mydłach, którego ja osobiście nie lubię. Włosy czyste, ale matowe.

Ciało: Słysząc o działaniu antycellulitowym i ujędrniającym nie mogłam sobie odmówić wypróbowania tego cuda na całe ciało. Wysmarowałam się tym i zaczęłam intensywnie masować rękawicą peelingującą - nie Kessą. Spłukałam i po myciu wmasowałam olej kokosowy w skórę.  Nie mogłam przestać się dotykać (jak to brzmi), nogi głaskałam jak kota. Próbowałam peelingu bez czarnego mydła i w wersji bez wmasowania oleju i efekty były zdecydowanie gorsze. To połączenie (czarne mydło, rękawica i olej) to najlepszy peeling świata :)

Stopy: Pięty to mój problem, a w zasadzie to był mój problem :) Wmasowałam w wymoczone pięty czarne mydło i zostawiłam na 5 minut. Pumeks poszedł w ruch a warstwy naskórka schodziły same. Po ścinaniu skórek nożykiem do pięt czarne mydło pomogło mi wyrównać skórę na piętach już po 1 użyciu (pierwszy raz ścinałam, wiec moje pięty wyglądały strasznie)

Cena,wydajność i dostępność:
29zł/100g - cena jak najbardziej adekwatna, gdyż mydło jest niesamowicie wydajne. Mam je od sierpnia i zużyłam połowę opakowania - najwięcej poszło na włosy - na ciało ubytek był prawie niezauważalny. Produkt dostępny w Bydgoszczy, jak i przez internet.

Podsumowanie:

+ działanie, spełnia wszystkie kryteria (oczyszczenie, detoks, złuszczenie, brak wysuszenia, działanie antytrądzikowe)
+ prosty skład
+ kosmetyk wielofunkcyjny
+ cena atekwatna do jakości
+ produkt jest dostępny
+ zapach łagodniejszy niż zapach tradycyjnego czarnego mydła
+ estetyczne opakowanie podkreśla jego prostotę
+ łatwo się wydobywa

- zostawia włosy matowe

Wpadłam po uszy, zakochałam się w tym produkcie! Zwlekałam z tą recenzją dobry miesiąc próbując doszukać się wad. Na szczęście bezskutecznie. :)

Edit: Dodałam troszkę do podsumowania miesiąca (ta skleroza), więc zapraszam do doczytania :)
________________________________________________________________________

A jak Wasze doświadczenia z czarnym mydłem? Kochacie czy może nie możecie używać, ze względu na zapach?

Pozdrawiam
A.

36 komentarzy:

  1. ciekawy produkt ;) może takie czarne mydło z innym dodatkiem przypadłoby mojej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zakupilam sobie klasyczne czarne mydlo:) Mam nadzieję, że jużnie rozwodnie go

      Usuń
  2. ja mam Mydło z Marokańską Glinką do Włosów i Ciała Planeta Organica i jestem nim mega zachwycona. Myjąc nim włosy nie zauważyłam aby zostawiało osad czy wysuszało..spisuje się świetnie, też bardzo dobrze oczyszcza twarz i domyka pory..muszę o nim w końcu napisać jakąś recenzje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio zaczelam zie tez bawic glinką, sama bez mydla, jako maseczki i chyba mnie uczuliło. Czy jest to możliwe?

      Usuń
  3. czarne mydełko marzy mi się już od dawna, ale z zamiarem stosowania na ciało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi od jakiegoś czasu także marzy się to mydło:) teraz już raczej nie będę zwlekać;p niestety muszę je zamówić przez internet , bo u mnie w mieście nie ma takich cudownych sklepików:(:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe mydło, chociaż nie myłabym nim włosów... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja juz tez nie :P do skory idealne, az zaluje ze zmarnowalam tyle na włosy

      Usuń
  6. kolejna recenzja o mydełkach, chyba niedługo i ja się skuszę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie czarne mydlo nie nadaje sie do codziennego oczyszczania ale swietnie zluszcza naskorek więc 1-2 w tygodniu idealne - i pozniej jakas maske i skora jak nowa :)

      Usuń
  7. Nie wiedziałam, że w Bydgoszczy jest taki sklep! Muszę się tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jezcze żadnego takiego, ale muszę spróbować :) A co do olejów - spróbuj najpierw kiełków pszenicy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mialam jeszcze czarnego mydla, ale marzy mi sie pd dawna ;) Kiedys pewnie zdecyduje sie na zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w Niemczech też dostaniesz, tyko nie wiem w jakiej cenie

      Usuń
  10. Marzy mi się taki sklepik w okolicy. Najlepiej mój własny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłby to sklep z brakiem dochodów, albo z dochodem ujemnym :D Moj byłby taki na pewno, bo wszystko chcialabym przetestować :D Jakaś włosomaniaczka powinna poprowadzić typowy włosomaniacki sklep :)

      Usuń
  11. nie znam ale bardzo mnie interesuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz :) Zdzieraki są potrzebne, ale to mam wrażnenie, że rozpuszcza martwy naskorek :) Wszystko samo schodzi :)

      Usuń
  12. Ja mam czarne ale rosyjskie, a to nie to samo :) Jak coś mi się skończy i będę mogła usprawiedliwić ten zakup, to skuszę się na takie mydło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie sie z Tobą tam wybiore :) Będzie to dobra altrnatywa mocniejszego mycia :)

      Usuń
  13. Ojej, ale Ci zazdroszczę. W moim mieście totalny ciemnogród, żadnych naturalnych kosmetyków nie uświadczysz :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak sadziłam dopóki nie zrobiłam podróży po Bydgoszczy i coś się jednak znalazło. To może chociaż jakas zielarnia?

      Usuń
  14. JJa kupiłam kilka dni temu, w podobnym opakowaniu, ale trochę inaczej wygląda :) Po otwarciu jednak nie czułam żadnego odstręczającego zapachu, ale jeszcze nie miałam okazji użyć na twarz.. mam nadzieję, że się psisze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe czarne mydło ma taki specyficzny zapach - teraz juz jest dla mnei przyjemny, wczesniej dziwny - henna tez byla początkowo dziwna :D Oby spisało sie u Ciebie :)

      Usuń
  15. Uwielbiam czarne mydło, ale zawsze używam go do ciała. Nigdy nie próbowałam myć nim włosów.

    Nigdy też nie próbowałam tej wersji z eukaliptusem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eukaliptus mial być dla skóry z problemami - ja jestem posiadaczka problematycznej strefy T. I sprawdza się :) Pory domknięte, chociaż chyba ostatnio glinka mnie uczulila :(

      Usuń
  16. Od ponad pół roku mam ochotę na to mydło. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwlekaj dłużej :) Skóra miła w dotyku, gadka, oczyszczona :)

      Usuń
  17. A robiłyście tym mydłem zabieg na stopy? Rewelacja! Zostawiam pastę na 5 minut i naskórek sam schodzi, pumeksu nie potrzeba... przejeżdżam rękawicą i gotowe, a jaka gładka skóra. Kosmetyki Avebio znam, ten sklepik odkryłam już ponad rok temu a sposób na stopy podała mi właścicielka- kopalnia wiedzy ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam i używam :) Właściciele mili i kompetentni :) Sklep ideal?

      Usuń

Dziękuję za komentarz :)

Chcąc być na bieżąco z komentarzami posta kliknij 'powiadamiaj mnie'. Nigdy już nie zapomnisz o zadanym pytaniu:)

I jeszcze jedna prośba, uśmiechnij się :)